sobota, 5 listopada 2011

Krewetki to mój as z .... patelni.

Krewetki. Niby to ekskluzywne, a w markecie 23 złote za kilo. Pół kilograma i jest ich tyle że na dwa razy jeść trzeba. Zrobiłem je już na wiele sposobów, ale dziś będą na sposób curry.
Robaczki rozmrażamy, dodajemy sól i pieprz i marynujemy w paście curry. Jeśli budżet mały, to mieszamy przyprawę z dwiema łyżkami musztardy łagodnej i zalewamy tym nasze krewetunie. Wszystko na pół godziny do lodówki.
Na patelce smażymy paprykę z cukinią, aż zmiękną. Na osobną patelnie wrzucamy nasze robaczki i trzymamy je tam maksymalnie 8 minut...na dużym ogniu...ciągle mieszając.
Kiedy są już ready, znaczy się wychodzą gładko z ogonka, dorzucamy je do naszych warzyw i jeszcze chwile podpiekamy ciągle mieszając.
Z pasty robi nam się fajny sosik:)
Ja jadłem z ryżem, wszak chciałem zapchać dziurę, ale można śmiało jeść bez niczego.

JAMI!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz